Joanna Kołaczkowska, znana szerszej publiczności jako niekwestionowana mistrzyni kabaretu, po raz kolejny udowadnia, że scena to jej naturalne środowisko. W recitalu „Hrabina Pączek” serwuje widzom nie tylko porcję wyśmienitego humoru, ale też subtelną refleksję nad tym, co w życiu naprawdę ważne.
Forma recitalu jest mieszanką monologów, piosenek i interakcji z publicznością, z których Kołaczkowska słynie. Publiczność nie tylko się śmieje – często do łez – ale i zatrzymuje się na chwilę refleksji. Teksty piosenek, niektóre absurdalne, inne liryczne, pokazują wszechstronność artystki: zarówno wokalną, jak i interpretacyjną.
Kołaczkowska utrzymuje stały kontakt z publicznością. Potrafi rozbroić widza jednym spojrzeniem, dowcipem rzuconym od niechcenia, czasem nawet milczeniem. Nawet cisza, którą robi na scenie, ma w sobie komediową energię, której nie sposób się oprzeć.
Joanna Kołaczkowska tworzy recital, który zostaje z widzem na długo po wyjściu z sali. Śmiech? Oczywiście. Ale też odrobina wzruszenia, bo Hrabina Pączek, choć z innej epoki, doskonale rozumie nasze współczesne rozterki.
To spektakl, z którego wychodzisz lżejszy o codzienne troski – i być może z ochotą na… sernik z galaretką na kruchym spodzie.








